Zainteresowanie

    Nieodłączna część Miłości.
Tak jak szacunek, czy odpowiedzialność. 
Zainteresowanie obiektem (że tak to instrumentalnie nazwę 
J) Miłości jest niezbędne do jej poszerzania w relacji i naszym Byciu. No chyba że ów obiekt jest po to, aby zaspokoić Twoje deficyty albo potrzeby tzw. "miłości". Posunęłabym się do stwierdzenia, że w takim wypadku nie ma mowy o Miłości. To, co wtedy nazywamy Miłością, nie jest nią. Brutalne, ale jakby się tak głębiej zastanowić... o nie, nie, nie... to może lepiej nie zastanawiać się! J

Czy nie na darmo tyle mówi się o tzw. "rutynach w związku", daje wskazówki jak ich uniknąć etc. ? Rutyna pojawia się, gdy zainteresowanie drugą osobą znika, bo jesteśmy przekonani, że tę osobę już znamy. 

Nic mnie nie zaskoczy! 

Nic bardziej mylnego! Tak naprawdę codziennie się zmieniamy, czasem niezauważalnie, ale zmieniamy. Przerób komórek w naszym organizmie trwa nieustannie aż do śmierci, każdego dnia. 

Przypomina mi się wiersz Zbigniewa Herberta Różowe ucho. Po wielu latach, bohater odkrywa ucho swojej ukochanej. 

No tak, ale przecież zainteresowanie wymaga nieco wysiłku, uważności, wpatrzenia się, odkrywania tego, co czasem niezauważalne na pierwszy rzut oka... Wymaga wyjścia ze swojej wewnętrznej kańciapki, zobaczenia dalej niż "ja" i "moje", a to oznacza działanie na rzecz drugiej osoby... 
dla drugiej osoby...  ojojoj...

I tu właśnie zaczyna się Miłość
A co będzie dalej? 

Sama Miłość wie... 


Odkrywać można - i jest co - do końca życia. 

http://portal.tezeusz.pl/blog/serce-w-rozterce-stworzenie/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz