Po Ludzku

Po trzech latach życia pod jednym dachem zapytałam:
- Dobrze się czujesz?
- Nie. - odpowiedziała.
Po trzech latach życia w jednym mieszkaniu, ale w osobnych pokojach, codziennie widząc się tylko "przy okazji" wspólnego mieszkania, zaczęłyśmy rozmawiać... o tym najważniejszym...
Wiedziałam, że ma problem, że nie daje sobie emocjonalnie rady z tym, co ją spotkało.
Musiały minąć trzy lata aż zebrałam się na odwagę i otwarcie zapytałam.

Zajęło mi trzy lata aż powiedziałam "Jeżeli będziesz potrzebować pomocy to jestem".
Jest mi wstyd, że tak długo.

Jak często obok nas dzieją się rzeczy, na które nie reagujemy, bo... no właśnie... dlaczego?
Bo wymagają nieco większego wysiłku niż rozmowa "na fejsie" i otwarcia na drugiego człowieka?