Zakonnika.
Przy okazji spowiedzi.
Okazał się...
Człowiekiem.
Zwyczajnym.
Uważnym,
z otwartym sercem
i krzepiącym słowem.
Bez zbędnego moralizowania i pouczania
Coza ulga.
Do tej pory odczuwam wdzięczność i wzruszenie.
Wcześniej nie miałam tyle szczęścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz